


Dlaczego tak trudno ludziom zrozumieć się nawzajem?
Dzieci nie mogą zrozumieć rodziców, rodzice dzieci, kobiety mężczyzn, mężczyźni kobiet, szefowie przełożonych i vice versa. Pojawia się wiele konfliktów. Płacimy za to samotnością, bezsilnością, rozgoryczeniem i złością, która motywuje nas do siłowego przeforsowania swojego zdania. Część osób wtedy zakłada maski wybierając wycofanie. Udają kogoś kim nie są w nadziei zaspokojenia potrzeb przynależności i akceptacji. Nie są w stanie jednak w taki sposób tego osiągnąć. Inni akceptują wtedy kogoś kogo grasz, a nie Ciebie takim jakim naprawdę jesteś. Dodatkowo zakładając maski tracisz swoją autentyczność i przestajesz żyć w zgodzie ze sobą. Zaczynasz się starać spełniać oczekiwania innych, tłumiąc swój potencjał. To wypala, męczy i przytłacza. Potrzeba przynależności jest bardzo ważna dla każdego człowieka. Jesteśmy gatunkiem stadnym. Wpisane jest to w nasze DNA. Na szczęście można zadbać o nią poprzez naukę odpowiedniej komunikacji.
Kwadratu Komunikacyjny Friedemann’a Schulz von Thun’a
W tym artykule chciałem pokazać Tobie w jaki sposób można wzbogacić swoją komunikację wpierając się na powyższej koncepcji.
Według Kwadratu Komunikacyjnego każdy komunikat zawiera w sobie cztery wymiary:
- Zawartość rzeczowa wypowiedzi – czyli jak jasno i zrozumiale przekazywana jest treść o aktualnym stanie rzeczy. Np. Pięć razy do Ciebie dzwoniłem. Tu jest bałagan. Jesteś nieodpowiedzialny. Na stole stoi kubek. O ile informacja „Dzwoniłem do Ciebie pięć razy.” będzie jasna dla wielu osób, to już informacja „Tu jest bałagan.” może być zupełnie inaczej rozumiana, ponieważ słowo „bałagan” jest interpretacją jakiejś obserwacji np. tego, że kubek nie jest włożony do zmywarki oraz, że podłoga nie była zmyta od 5 dni. Każdy człowiek może mieć swoją interpretację tego czym jest bałagan i bez „uwspólnienia” rzeczywistości sprowadzając komunikację do poziomu obserwacji może dojść do nieporozumień i walki o „obiektywną” definicję tego czym jest bałagan.
- Wzajemna relacja – wymiar komunikatu informujący o tym w jaką mam postawę wobec mojego rozmówcy. Odnosząc się do przykładu „Pięć razy do Ciebie dzwoniłem.” Ten komunikat może mówić: „Jesteś dla mnie ważny.” lub „Powinieneś inaczej się zachowywać.” Natomiast, ktoś inny może odczytywać go inaczej np. jako „On chce mnie kontrolować” lub „On jest nadopiekuńczy i traktuje mnie jak dziecko.” W zależności w jaki sposób komunikat zostanie odebrany przez ten poziom komunikacji może wpływać na tworzenie się konfliktów lub budowanie współpracy.
- Ujawnianie siebie – ten wymiar komunikatu niesie informacje o nadawcy komunikatu. O jego części osobowości, potrzebach, uczuciach, przekonaniach. Odnosząc się do przykładu: „Dzwoniłem do Ciebie, pięć razy.” ten komunikat może mówić: „Czuję złość kiedy myślę o tym, że nie odebrałeś ode mnie telefonu pięć razy, bo potrzebuję wsparcia przy przygotowaniu obiadu i nie mam jasności jaką masz postawę dotyczącą wspólnego dbania o relację.”
- Apel – ten wymiar komunikatu informuje to tym co nadawca komunikatu chciałby, by odbiorca miałaby zrobić. Wracając do przykładu „Pięć razy do Ciebie dzwoniłem.” ten wymiar może mówić: „Chciałbym, żebyś odbierał telefon zawsze za pierwszym razem kiedy do Ciebie dzwonię.”
Odpowiedzią na pytanie z początku artykułu (Dlaczego tak trudno ludziom zrozumieć się nawzajem?) jest to, że często nie są świadomi tego, że komunikat jest paczką zawierającą te 4 wymiary i każdy z nich może być inaczej rozumiany przez każdą ze stron.
Jakie może mieć to przełożenie na sferę związków?
Wielu mężczyzn sobie żartuje, że kobiet nie da się zrozumieć. Niestety wynika to często z tego, że bazują oni często na zawartości rzeczowej wypowiedzi – trzymają się logiki i argumentacji – nie dostrzegają jednak pozostałych poziomów komunikatu. (Oczywiście jest to pewnego rodzaju generalizacja, bo zarówno kobiety jak i mężczyźni popełniają te same błędy komunikacyjne w wielu różnych kontekstach). Kobieta może powiedzieć „Nie odzywaj się do mnie.” – gdzie na poziomie zawartości rzeczowej komunikatu jest on zrozumiały. Poziom apelu też wydaje się w miarę jasny – mamy się nie odzywać (brakuje może precyzji – przez jak długi okres czasu i w jakich okolicznościach). Jednak tak naprawdę w tej wypowiedzi są nieujawnione wymiary wzajemnej relacji, ujawniania siebie oraz prawdziwego apelu.
Mężczyzna może nie dostrzegać, że ten komunikat niesie dodatkową treść – być może w stylu: „Zawiodłam się na Tobie, straciłam zaufanie. Jestem zła. Potrzebuję bliskości z Tobą oraz bycia szanowaną, a kiedy wracasz do domu pijany o 6 nad ranem i kiedy nie odbierasz telefonu przez cały wieczór to uderza to właśnie w te moje potrzeby. Proszę Cię o to, byś wychodząc z kolegami na imprezę pił o połowę mniej, odbierał telefon i wracał do domu najpóźniej o 3 w nocy.”
A nawet jeśli wyczuwa o co może chodzić jego partnerce, to nie potrafi rozmawiać z nią w taki sposób, by poruszyć te ważne kwestie, na których można by zbudować porozumienie.
Czy warto w takim razie mówić wszystko wprost i być szczerym do bólu?
Być może myślisz, że wyrażanie informacji wprost byłoby lepsze. Być może tak. Jednak warto być świadomym, że mówienie „nie wprost” jest dla wielu osób strategią na ochronę przed konfrontacją z trudnym tematem rozmowy, który mógłby doprowadzić do wybuchu gniewu. Mówiąc coś nie wprost łatwiej można przedefiniować komunikat jeśli druga strona odczyta go inaczej niż byśmy chcieli. Czasami też po prostu jest to pewną strategią na zadbanie o wygodę, co niestety może doprowadzić długoterminowo do powolnego zaogniania się konfliktu.
Diabeł tkwi w szczegółach – precyzja komunikacji jest ważna.
Mąż, podczas spotkania rodzinnego, może powiedzieć do żony „Basiu ciasto się skończyło.” Ten komunikat nie ma sformułowanego apelu wprost – „Basiu czy możesz przynieść ciasto?” . Dlatego jest ryzyko, że żona może odebrać komunikat przez wymiar „wzajemnej relacji” – „On traktuje mnie jako służącą i na oczach rodziny”. Taka interpretacja komunikatu dotknie jej potrzeby szacunku, pojawi się złość i gniewnie może odpowiedzieć: „Sam sobie przynieś. Nie jestem Twoją służącą!”. Intencja męża, mogło być naprawdę jedynie to, by żona przyniosła ciasto – jednak brak precyzji w komunikacji, może prowadzić do wielu nieporozumień. Podobne sytuacje dzieją się praktycznie w każdej innej relacji – wśród znajomych, w pracy – wszędzie tam gdzie spotykają się ludzie. A teraz pomyśl ile takich sytuacji doświadczasz w swoim życiu?
Komunikacja z małymi dziećmi.
O ile dorośli w procesie socjalizacji mogli nieświadomie wyćwiczyć się do pewnego stopnia w odczytywaniu informacji z innych wymiarów komunikatu, to dla małych dzieci może być to problem nie do przeskoczenia.
Dla nich brak precyzji w komunikacji rodziców może tworzyć wiele napięcia, bezsilności, frustracji i bólu. Z kolei rodzice sfrustrowani tym, że dziecko „ich nie słucha” mogą próbować wywierać wpływ za pomocą słów, które wywołują strach, wstyd lub poczucie winy np. „Jesteś egoistą i w ogóle nam nie pomagasz.”
Intencją rodzica może być komunikacja apelu „chcemy byś nas wspierał” (chociaż bardzo nieprecyzyjna, bo nie wiadomo co dokładnie kryje się pod pojęciem „pomaganie”). Dziecko natomiast może odebrać komunikat przez wymiar relacji wzajemnej i dojść do wniosku, że jest złe oraz, że nie zasługuje na miłość jeśli nie będzie kimś innym niż jest. Taki sposób myślenia uderzy w jego poczucie wartości i pewność siebie, co może odbijać się na późniejszych trudnościach w dorosłym życiu. A przywracanie się do stanu, w którym będzie można pokochać się takim jakim się jest będzie wymagało dużo wysiłku, czasu i często także pieniędzy.
Nauczyć się komunikować na nowo.
Biorąc pod uwagę wszystkie opisane wcześniej przykłady problemów, doświadczając podobnych sytuacji we własnym życiu oraz dzieciństwie, prowadząc mediacje dla par pomagając im rozwiązać konflikty widzę jak ważną kompetencją jest umiejętność świadomej komunikacji.
Nikt nas nie uczył w szkole jak dobrze się komunikować – dlatego teraz wiele osób ma wiele do nadrobienia jeśli chce budować relacje oparte na współpracy i życzliwości, konstruktywnie rozwiązywać konflikty, budować swoją autentyczność, wyrażać siebie takim jakimi się jest i wychowywać dzieci tak, by nie podcinać im skrzydeł.
To, co mi bardzo pomogło w kształceniu świadomej komunikacji to filozofia Nonviolent Communication. Świetnie sprawdza w tym, by zadbać o te 4 wymiary komunikacji zarówno we własnych wypowiedziach jak i w odczytywaniu komunikatów innych osób. A szczególnie ważny i niestety bardzo zaniedbany uważam wymiar relacji w komunikacji międzyludzkiej. Ludzie zamiast budować relację walczą o dominację krytykując, używając przemocy psychicznej, manipulacji a w skrajnych wypadkach – przemocy fizycznej.
Dlatego uważam, że naprawdę potrzebny jest wśród ludzi rozwój świadomości komunikacji. Wierzę, że wtedy wszystkim nam będzie łatwiej i szczęśliwiej żyć.